czwartek, 4 listopada 2010

Muffiny ciastkowe / Muffins with cookies

Ostatnio dostalysmy przepis na muffiny od stylish girl http://be-stylish-girl.blogspot.com/ . Tylko jej muffinki byly dyniowe. Ze wzgledu na to, ze juz minelo Halloween to ponizej przedstawione sa zmodyfikowane. Zamiast puree z dyni, rodzynek i posiekanych orzechow, zostaly dodane polamane ciasteczka Leibniz Minis z czekolada (kojarzycie: pyyyszne Leibniz?). Tylko jesli chcecie dodac jakichs czekoladowych skodkosci, to trzeba uwazac na to, zeby sie za bardzo nie roztopily i wtedy postawic blaszke, na ktorej pieczecie na najnizszym pietrze piekarnika







Składniki na 12 muffinów:
- 1 i 1/2 szkl. mąki
- 1 szkl. cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 3/4 szkl. oleju
- 1/2 szkl. polamanych ciastek
- 2 jajka
- foremki do muffinek (moga byc papierowe)


W jednej misce połączyć mąkę , proszek do pieczenia , sodę , cukier , cynamon i gałkę muszkatołową. W drugiej lekko roztrzepać jajka , wymieszać z olejem. Zawartość obydwu misek połączyć razem i krótko wymieszać (tak aby zostalo troszke grudek). Na koniec dodać ciastka. Napełniać foremki muffinkowe i piec 20-25 minut w temp. 180 st.C.






 I deffinietely recommend this receipe. I am sitting in the kitchen right now and waiting for the next portion of them, which is right now in the owen. This time I ve added a rye flour and I hope that they will have more intensive taste. 
What do You add to your muffins?


And in the end, I ve added the photo made by Phillip Toledano. I am really interested in what that photographer wanted to say by it..



Zdecydowanie polecam ten przepis. Ja wlasnie siedze w kuchni i czekam na ich kolejna porcje, ktora piecze sie w piekarniku. Tylko tym razem dodalam maki zytniej i mam nadzieje, ze babeczki beda mialy jeszcze ciekawszy smak..
A Wy co dodajecie do muffinek?


I na koniec bezbledne zdjecie Phillipa Toledano. Swoja droga, to ciekawe jaki to zdjecie ma przekaz..


18 komentarzy:

  1. następna będzie torebka, którą dzisiaj spontanicznie uszyłam, relaksując się po pracy :) u mnie tak jest, że mam mnóstwo planów i zaczętych projektów, a ostatecznie robię coś innego ;D
    Muszę dopasować odpowiedni materiał i będzie kopertówka, o której non stop myślę przez ostatni tydzień. Zaczęłam też ciepłą czapkę, dla mnie i kilka dzianinowych torebek. O frywolitkowych kolczykach nawet nie wspominam, dobrze, że zapisałam sobie jak mają wyglądać :D no i planuję serię mini-bobasków :)
    dużo się będzie działo ;d tylko potrzebuję czasu wolnego.
    A wracając do twojego pytania - torebka-krzywulec, czyli coś podbiło moje serce dawno i ja się staram przerobić to na swoje:) jeszcze muszę doszyć poszewkę i gotowa :)


    uwielbiam muffiny i szukałam nowych przepisów :) spadłyście mi z nieba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. `mniam, te ciastka normalnie wyglądają tak pysznie, że zaczełam lizać monitor ;pp
    bd obserwowac twój blog, liocze na to samo ;]]
    Poppy xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam muffiny z budyniem! I jagodami. ;D I czekoladą wraz z orzechami. Właściwie każde. ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. teraz żałuję, że odwiedziłam tego blogspota, bo mam PRZEOGROMNĄ ochotę na muffinki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa jestem czy zamieszczając ten przepis zdawałyście sobie sprawę, że łamiecie serce każdej odchudzającej się na tej planecie ;DD

    OdpowiedzUsuń
  6. wow! they look so yummi!
    i just bumped into your blog! love it!

    xoxo from rome
    K.
    http://kcomekarolina.blogspot.com/

    /there's a GIVE_AWAY on my blog/

    OdpowiedzUsuń
  7. no mam nadzieje, że następnym razem pojadę na FW:) wyglądanie pysznie. Chętnie skorzystam z przepisu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. zdjęcie faktycznie bezbłędne.
    Każdy musi znaleźć zwój własny sposób na przygnębienie jesienne. Muffiny są naprawdę dobrym rozwiązaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O, Boże, to zdjęcie jest przerażające. Gombrowicz powiedziałby - zgroza, albo może to akurat Conrad...
    W każdym razie ja widzę takie zwały zwłok przed paleniem w Auschwitz.

    OdpowiedzUsuń
  10. och, naszła mnie ochota na coś słodkiego od patrzenia na te przepyszne muffinki... dzięki za przepis :)
    a co do tego zdjęcia to hmm.. wow?

    btw świetny blog, dodaję do obserwowanych xx

    the-red-zebra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. no nie! Teraz jestem głodna :(

    i - shit - zobaczyłam parę postów niżej te arbuzowe buty. Marzę o nich od dawna! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. no i owszem, to były trufle - francuskie ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniam ale mam ochotę!:D

    ps. a zdjecia robione w mojej miejscowosci pod Częstochową:)

    OdpowiedzUsuń
  14. mufinki jak mufinki, ale moim zdaniem zdjęcie pokazuje podejście facetów do dzieci...że oblepią ,oblezą, żyć nie dadzą i jeszcze wszędzie trzeba będzie je ze sobą ciągnąć, co jest frustrujące i przytłaczające. A człowiek może mieć bachorów powyżej uszu!
    Mam to na co dzień, wiem co mówię :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda smacznie:)

    A co do zdjęcia hm bardzo wymowne ale i jest w nim pewnego rodzaju przenośnia.... każdy ma swoje spojrzenie....

    OdpowiedzUsuń